Masaż psa każdego dnia – świadomy dotyk terapią na wszystko
Jeszcze zanim u Twojego psa dobrze rozwinie się zmysł wzroku, słuchu czy nawet węchu, otaczającą go rzeczywistość odbiera on za pomocą zmysłów motorycznych, inaczej rzecz ujmując, za pomocą dotyku. On wykształca się u psa jako pierwszy, już w łonie suki-matki, warunkując w pewnym stopniu jego prawidłowy rozwój w życiu płodowym, jak i po narodzinach.
Od pierwszego do czternastego dnia życia, w tak zwanym okresie neonatalnym, szczenię jest w pełni zależne od matki i to na jej naturalne bodźce reaguje najlepiej. Zalicza się do nich wydzielane przez sukę ciepło, intensywne zapachy oraz dotyk, stanowiący najbardziej podstawową formę komunikacji z niesamodzielnym oseskiem oraz niewyczerpalne źródło wyciszenia.
Dotyk – jeden z najważniejszych zmysłów Twojego psa
Instynktowny, matczyny dotyk, będący pierwszą znaną psu formą masażu, którego kontynuacją jest spokojnie, częste i długotrwałe głaskanie przez opiekuna, wpływa na wiele aspektów prawidłowego rozwoju zwierzęcia. Dzięki niemu zachodzi właściwe ukierunkowanie reakcji ruchowych rosnącego czworonoga, budzi się w nim ciekawość świata, kształtuje pewność siebie. Matczyny dotyk, dostatecznie długi i intensywny, odpowiada więc za równowagę psychiczną, prawidłowy rozwój umysłowy i możliwości fizyczne zwierzęcia, w okresie wzrostu, ale i w późniejszych latach.
Dotyk to istota wszystkich relacji, zaczynając od tej pomiędzy szczenięciem a matką, a na kontakcie z ludzkim opiekunem kończąc. To forma komunikacji ze znanym otoczeniem, ale i odbierania zupełnie nowych bodźców. Aby wychować stabilnego psychicznie, prawidłowo rozwiniętego psa należy więc zapewnić mu odpowiednią dawkę dotyku, zarówno tego pierwotnego, instynktowego – matczynego, jak i ze strony późniejszego opiekuna.
To w nim drzemie cała psia wrażliwość, on staje się w trudnych chwilach nieskończonym źródłem uspokojenia. W końcu też to on, pod postacią synchronicznych, ściśle określonych ruchów, stanowi jedną ze szczególnie skutecznych form terapii behawioralnej i fizjoterapeutycznej.
Terapia dłońmi, czyli dotyk, jakiego nie znamy
Koncepcja terapeutycznego działania dotyku wywodzi się z jego najprostszej formy, której nikt z nas specjalnie nie musi się uczyć, a mianowicie z głaskania. Właściwe głaskanie, czyli takie, któremu potrafimy poświęcić chwilę uwagi, nie w biegu, nie w „przelocie”, lecz w odpowiedniej atmosferze bliskości, spokoju i harmonii emocjonalnej, potrafi zdziałać cuda. W zależności od sposobu prowadzenia ruchu, jego tempa, siły nacisku i obranej techniki pozwala on odpowiednio wyciszać lub pobudzać, uspokajać lub rozgrzewać, załagadzać pewne reakcje organizmu lub stymulować te najbardziej pożądane.
Umiejętne głaskanie, nazywane masażem, czyli odpowiednio dopasowaną do potrzeb zwierzęcia stymulacją skórną, pozwala zredukować fizjologiczne reakcje stresowe, prawidłowo wpływać na funkcje odpornościowe, poprawiać samopoczucie psychiczne i fizyczne, jak również wspomagać terapię konkretnych zaburzeń zdrowotnych. Bez względu na to, czy wykorzystywane jest głaskanie powolne, czy energiczne, masaż niesie z sobą niezliczenie wiele korzyści dla czworonoga – jednak tylko wówczas, gdy wykonuje go specjalista.
Czy to oznacza, że opiekun nie powinien masować? I tak, i nie.
U zwierząt zabiegi masażu traktowane są wciąż jak dodatek terapeutyczny, służący bardziej utrzymaniu bliskości i wsparciu psychicznemu czworonoga, niż rzeczywistej terapii określonych przypadłości. Wynika to z faktu, że stanowi on pewnego rodzaju nowość w medycynie weterynaryjnej, a na jednoznacznie potwierdzenie jego właściwości odpowiednimi, systematycznymi badaniami wciąż trzeba czekać.
Na szczęście, dobrze przygotowani do zawodu zoofizjoterapeuci wiedzą, jak wielką moc ma terapia dotykiem i coraz chętniej, a tym samym skuteczniej wykorzystują masaż w codziennej pracy z czworonożnymi pacjentami. Właśnie ze względu na tę rzeczywistą, wielką moc dotyku, a jednocześnie biorąc pod uwagę specyfikę pacjenta, który poddawany jest zabiegowi, opiekun, sam, bez odpowiedniego przygotowania, nie powinien podejmować się wykonywania masażu czworonoga. Chyba, że chodzi o masaż typowo relaksacyjny, wyciszający, stanowiący bardziej intymną, przyjacielską „rozmowę” niż rzeczywiste, terapeutyczne oddziaływanie na organizm.
Ważnym aspektem umiejętnej pracy dotykiem jest dobra znajomość anatomii psa. Wymagana jest również większa precyzja, lepsze umiejętności palpacyjne i wyższa wrażliwość dotykowa, niż podczas masażu drugiego człowieka. Pies nie powie że coś go boli, ani że doznania są przyjemne. Wiele za to pokaże. Aby jednak dostrzec te delikatne sygnały, trzeba wiedzieć, na co zwracać uwagę. Wydawane przez psa dźwięki, jego zachowanie, wygląd skóry i sierści, a nawet zapach, jaki wydziela… Dla doświadczonego specjalisty, obserwacja psa przed, w trakcie, jak i po masażu jest po prostu bezcenna.
Kiedy masować, a kiedy odpuścić…?
Wyjątkowa moc dotyku wynika z jego wszechstronnego zastosowania i szerokiego spectrum reakcji organizmu na właściwie dobraną technikę masażu. Efektem prawidłowo dobranych bodźców mechanicznych jest odpowiednia reakcja organizmu psa, nie tylko w okolicy masowanej, ale również w znacznie bardziej holistycznym ujęciu.
W zależności od czasu trwania oddziaływania na tkanki miękkie, siły i rodzaju stosowanej techniki oraz powierzchni, masaż wspomaga terapię:
- chorób mięśniowo-szkieletowych
- zwyrodnień kostno-stawowych
- przewlekłych stanów zapalnych mięśni
- nadmiernych lub obniżonych napięć, przykurczów i zaników mięśniowych
- zaburzeń równowagi i koordynacji ruchowej
- niedowładów i porażeń (wiotkich i spastycznych)
- dysplazji stawów
- bólów przeciążeniowych
- regeneracji tkanki zbliznowaciałej
a także stanowi ważne działanie profilaktyczne oraz terapeutyczne nadwagi i otyłości oraz zaburzeń behawioralnych – nerwowości, nadpobudliwości i wybranych stanów lękowych.
W każdej podejmowanej terapii, niezależnie od metody oraz celu, jaki jej wyznaczono, najważniejsze jest przestrzeganie złotej zasady – nade wszystko nie szkodzić. Dotyczy ona zarówno specjalistów zoofizjoterapeutów, lekarzy weterynarii, jak i opiekunów czworonogów. Istnieje bowiem wiele przeciwwskazań do masażu, które należy uwzględnić, by nie wyrządzić psu niechcianej krzywdy.
Tajemnica wielkich możliwości, czyli masaż dobry na wszystko
Wśród najpopularniejszych technik masażu psa wyszczególnia się terapię punktów spustowych, lepiej znaną jako masaż Trigger Points techniką nerwowo-mięśniową, masaż przeciążonych punktów, głęboko relaksujący TTouch®, technikę Bowena służącą regeneracji ciała, wywołującą stan relaksu i przywracającą równowagę. Powyższą listę zamyka masaż tkanki łącznej (Rolfing), który dzięki umiejętnej manipulacji dotykiem pasm mięśniowo-powięziowych, stymuluje zmiany na poziomie komórkowym, wywołując dzięki nim stan ogólnej równowagi fizycznej i nerwowej. W Polsce coraz więcej mówi się też o wykorzystaniu w terapii zaburzeń behawioralnych łagodnego masażu GASA.
Terapia dotykiem wykorzystywana jest między innymi podczas pracy ze zwierzętami wykazującymi zaburzenia behawioralne, m.in. silną fobię dźwiękową czy długotrwałe, nawracające stany lękowe. Po wcześniejszej konsultacji ze specjalistą, technikę TTouch® oraz masaż GASA może, a nawet powinien wykonywać opiekun czworonoga, w domowym zaciszu.
Cudowne wyciszenie, czyli dlaczego miejsce ma znaczenie
Stworzenie bezpiecznej przestrzeni, postrzeganej przez psa, jako schronienie wolne od nadmiaru wszelkich bodźców i wrażeń, w której będzie on mógł poddać się wyciszeniu, jakie zaoferuje mu opiekun swą bliskością i świadomym dotykiem, ma kluczowe znaczenie w zapewnieniu zwierzęciu równowagi psychicznej i emocjonalnej, a tym samym zadbaniu o jego dobrostan. Miejsce, w którym wykonujemy masaż relaksacyjny powinno, samo w sobie, działać na psa uspokajająco.
Warto uważnie obserwować czworonoga i jego zachowania w domowej przestrzeni, by móc właściwie określić, gdzie czuje się najswobodniej i najbezpieczniej, i tam właśnie stworzyć jego małą strefę Wellness. Z dala od najczęściej uczęszczanych przez domowników pomieszczeń, przejść i korytarzy oraz przestrzeni, do których dociera najwięcej bodźców dźwiękowych z zewnątrz.
Ciche schronienie, wygodne legowisko i łagodna aromaterapia, wykorzystująca instynktownie pożądane przez psa bodźce zapachowe (tu przydatne mogą okazać się feromony, podobne do tych, silnie wydzielanych przez sukę podczas opieki nad szczenięciem w okresie neonatalnym) potrafią wyraźnie zwiększyć efekt relaksacyjny.
Opiekun i pies – bliżej siebie o krok, bliżej siebie o gest
Dotyk to bezsprzecznie jeden z najważniejszych zmysłów czworonoga. Nie tylko dlatego, że stanowił on pierwszą znaną mu formę odbierania rzeczywistości i towarzyszących jej bodźców już w okresie prenatalnym i neonatalnym, ale również dlatego, że to jeden z najdoskonalszych kanałów komunikacji pomiędzy psem, a człowiekiem. Mimo swej wielkiej mocy, terapia dotykiem wciąż nie jest dość popularna. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że stan ten wkrótce ulegnie zmianie, a każdy odpowiedzialny, zaangażowany opiekun czworonoga porzuci przelotne głaskanie, na rzecz intensywnie oddziałujących na zmysły sesji bliskości, w których świadomy dotyk stanowił będzie najważniejsze narzędzie budowania wielopłaszczyznowej relacji.