Najczęstsze błędy żywieniowe popełniane przez właścicieli zwierząt
Nikt nie powinien kwestionować zaangażowania właściciela w opiekę nad czworonożnym przyjacielem, gdy ten postrzegany jest jako członek rodziny i niezastąpiony towarzysz codzienności. Co mam na myśli? A to, że każdy przepełniony miłością właściciel psa chce i w dużej mierze stara się robić wszystko możliwie najlepiej. Problem błędów popełnianych w codziennym prowadzeniu czworonoga polega na tym, że nie są one wynikiem braku zaangażowania, rzadko też stanowią efekt ignorancji. Największą rolę odgrywa tu brak dostatecznej wiedzy właścicieli o tym, co tak naprawdę jest dobre dla ich psa oraz świadomości, jak bardzo udomowiony potomek dzikich psowatych różni się od człowieka, zarówno pod względem potrzeb, jak i preferencji. Umiejętne prowadzenie psa to nie lada wyzwanie, a ograniczony dostęp do rzetelnych źródeł merytorycznej wiedzy wcale tego nie ułatwia.
W ciągu ostatnich kilku lat świadomość właścicieli zwiększa się sukcesywnie, a właściciele zwierząt bardziej aktywnie i efektywnie podejmują się opieki nad swoimi towarzyszami, dążąc do zapewnienia im optymalnych warunków życia, od szczenięcia do późnej starości. W ich edukację coraz szerzej angażują się rodzime instytucje prozwierzęce, centra edukacji dla psów, psiedszkola, prywatni szkoleniowcy, wydawcy literatury branżowej, w tym znanych magazynów, a także producenci karm pełnoporcjowych i uzupełniających. Zmiany w postrzeganiu psa, jako istoty niezmiennie towarzyszącej człowiekowi, w rozumieniu jego potrzeb i ich szczególnej etiologii oraz w sposobie zapewniania mu dobrostanu w ujęciu holistycznym budują zupełnie nowy obraz właściciela, jako opiekuna, dźwigającego ogrom odpowiedzialności za istotę, która uczestniczy w jego życiu myśląc, czując, potrzebując.
Jednakże nadal wielu kochających opiekunów, opierając się na dawnych przekonaniach oraz wiedzy pozyskiwanej z zalewających Internet nierzetelnych źródeł, często zupełnie nieświadomie popełnia poważne błędy, których konsekwencje mogą być niebezpieczne dla zdrowia czworonoga. W szczególności, gdy wspomniane nieprawidłowości w postępowaniu dotyczą żywienia psów o indywidualnych potrzebach, wynikających ze specyficznego stanu fizjologicznego, określonej fazy wzrostu i rozwoju czy cech osobniczych, z poziomem aktywności fizycznej na czele.
Do najczęściej popełnianych przez właścicieli błędów żywieniowych należy:
- błędne postrzeganie jakości i walorów karm gotowych
- nieprawidłowe dostosowanie dawki pokarmowej do realnego zapotrzebowania,
- źle zbilansowana dieta,
- brak uwzględniania smakołyków, przekąsek i gryzaków w codziennym bilansie dietetycznym,
- brak niezbędnego jej urozmaicenia,
- nadmierne stosowanie suplementów,
- ślepe podążanie za modą.
Jak wygląd nie świadczy o wartości
Pierwsza z wymienionych nieprawidłowości wynika przede wszystkim z wieloletniego przekonania o dobrych intencjach producentów karm. Wielu z nas bardzo długo opierało się na informacjach przekazywanych właśnie przez nich, dotyczących prawidłowego żywienia czworonogów, wierząc w szczególności tym producentom, którzy swój wydawać by się mogło merytorycznie bogaty marketing popierali wysoką ceną. Wiedza o żywieniu zwierząt towarzyszących przeszła na szczęście swoistą rewolucję, dzięki której właścicielom otworzyły się oczy na rzeczywisty wymiar zakłamania wielu wytwórców nisko jakościowej paszy dla psów (niestety, trudno użyć tu innego, mniej dosadnego określenia). Jednakże przez te wszystkie lata, w wielu konsumentach utrwaliło się przekonanie o zależności pomiędzy wyglądem produktu i opakowania, a jakości jego zawartości. Tym samym też zainteresowanie cechami estetycznymi karm zamiast ich składem, rzeczywistymi wartościami odżywczymi, pochodzeniem surowców, ich bezpieczeństwem oraz strawnością wciąż pozostaje faktem, z którym należy walczyć. Kolorowe, syntetycznie aromatyzowane krokiety, zamknięte w opakowaniu, którego estetyka nawiązuje do długowieczności i szeroko pojętego szczęścia zwierzęcia, nie przekazując żadnych konkretnych informacji o rzeczywistych wartościach produktu, powinny wzbudzać czujność właścicieli czworonogów. Tego rodzaj estetyka wizualna to wciąż wykorzystywany przez niektórych producentów chwyt marketingowy, odwołujący się do ludzkich przekonań o walorach karm. Te zaś, kolorowe i pachnące, w praktyce mają w swym składzie taką ilość syntetycznych i chemicznych dodatków, barwników i konserwantów, że aż dziw, iż nie świecą w ciemności.
Tak ładnie zjadłeś – a, masz jeszcze troszeczkę
Na wszystkich dostępnych na rynku opakowaniach karm suchych i mokrych znajduje się wyraźnie przedstawione dawkowanie, mające uświadamiać właściciela, jaka porcja pokarmowa zalecana jest dla psa o określonej masie ciała. Powszechnie wiadomo, że jest to wartość orientacyjna, co oznacza, że może stanowić pewnego rodzaju wyznacznik, jednak nie uwzględnia wszystkich istotnych zmiennych. Dawka pokarmowa, niezależnie od rodzaju karmy, powinna bowiem być ustalana zawsze indywidualnie, w oparciu o dane czworonoga – jego masę ciała, fazę wzrostu, wiek, płeć, styl życia, stan fizjologiczny, poziom aktywności, a nawet sezonową zmienność zapotrzebowania na energię. O ile w przypadku żywienia karmą gotową, pełnoporcjową nieprawidłowe dawkowanie wydaje się niemożliwe (choć i to nie prawda), o tyle decydując się na gotowanie w domu, wielu właścicieli popełnia rażące błędy, odbijające się w konsekwencji na kondycji i zdrowiu zwierzęcia.
Budowanie i wzmacnianie więzi w oparciu o samodzielne przygotowywanie jedzenia jest możliwe, o ile posiada się dostateczną wiedzę o bilansowaniu dziennej dawki pokarmowej oraz rzeczywistych wymaganiach żywieniowych czworonoga. Najczęstszym błędem popełnianym w domu, podczas przygotowywania posiłków jest nieprawidłowo oszacowana gramatura wykorzystywanych surowców, przekładająca się często na zbyt wysoką kaloryczność. Dobrym przykładem jest tu łyżka oleju roślinnego, bogatego w kwasy Omega-6, która właścicielowi czworonoga może wydawać się niewiele znaczącym energetycznie dodatkiem, kiedy to w praktyce aż 90 kcal, czyli aż 20% dobowego zapotrzebowania psa lub kota, wykazującego zapotrzebowanie na poziomie 500 kcal dziennie. Takie systematyczne przekraczanie normy prowadzi do wyraźnego przyrostu masy ciała już po kilku tygodniach, a tym samym do rozległych zmian w organizmie, wynikających z patologicznego charakteru nadwagi i otyłości. Co istotne, nadmierna kaloryczność posiłku nie oznacza, że spełnia on normy zapotrzebowania na inne składniki. Efekt? Wysoce kaloryczne porcje o niskiej wartości odżywczej, prowadzącej do przewlekłych niedoborów niezbędnych do życia składników – ze zdrowym żywieniem niemające nic wspólnego.
Gdy raz za mało, raz za dużo
Zły bilans dietetyczny, prowadzący do zwiększających się stale niedoborów lub nadmiarów składników odżywczych, skutkuje poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, których efektem mogą być trudne w leczeniu choroby, niekiedy zagrażające życiu zwierzęcia. Przykładem źle zbilansowanej diety jest nieumiejętne stosowanie żywienia mieszanego – karmy suchej z mokrą, suchej z półwilgotną, karmy pełnoporcjowej z uzupełniającą, czyli po prostu ze smaczkami, przysmakami, a także dodatkami funkcjonalnymi (oleje, witaminy i złożone suplementy diety). Zarówno zbyt urozmaicona dieta, jak i ta, określana powszechnie jako monodieta stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia psa. O ile pojęcie urozmaicenia w żywieniu domowym jest zrozumiałe, ponieważ mamy dużą dowolność w wyborze bezpiecznych i zdrowych surowców, o tyle właściciele karmiący dietą gotową zaczną zapewne głowić się, jak to rozumieć. Otóż, stosując dietę gotową u psów zdrowych, o normalnym poziomie wrażliwości, nie wykazujących tendencji do alergii lub nietolerancji pokarmowej można dokonywać jej zmian, najlepiej opartych o wybór innego smaku karmy tego samego producenta, czyli alternatywnych źródeł podstawowych składników (białek, węglowodanów, frakcji włókna pokarmowego), spośród wielu wysoko jakościowych karm premium takich jak Caniwild. Systematyczna, lecz nie nazbyt częsta zmiana karmy (kształtu i faktury krokietów, konsystencji, a w konsekwencji również smaku) stanowi ważne urozmaicenie behawioralne, stymulujące zmysły czworonoga.
Smaki, snacki i przysmaki – dla każdego coś… zbilansowanego?
Żywienie mieszane stosuje wielu właścicieli czworonogów, twierdząc, że stanowi ono formę urozmaicenia, dosmaczania, a w konsekwencji przecież budowania silnej więzi, opartej na miłości. I jest to skądinąd prawda. Jednakże bezmyślne podawanie smakołyków, przysmaczków lub gryzaków, bo tak ładnie prosił, bo tak ładnie zjadł obiadek, bo tak ładnie przyniósł piłkę, bez świadomego uwzględnienia wszystkich tych dodatków i ich kaloryczności w całodziennym bilansie to milowy krok w stronę otyłości oraz dalszych jej, chorobowych konsekwencji. Dla małych psów duży gryzak to jak mega-hamburger wśród hamburgerów. Podawany codziennie stanowi poważne obciążenie dla układu pokarmowego, co więcej, jest źródłem kumulujących się w organizmie nadmiarów składników, między innymi tłuszczu. Wysokoenergetyczne i smakowite psie przysmaki Caniwild to dobry sposób na budowanie więzi, jednak sugeruję ich świadome stosowanie – najlepiej w formie karmienia szkoleniowego lub interaktywnego, wzmacniającego pozytywne zachowania. To profilaktyka i urozmaicenie – dwie pieczenie na jednym ogniu.
Zdrowie w pigułce - im więcej, tym lepiej?
Pojawienie się na rynku pet-food suplementów diety i kompleksów związków odżywczych w postaci łatwo dawkowanych tabletek, kapsułek, proszków, pasztetów i innych form, chętnie przyjmowanych przez psy, skłoniło wielu właścicieli do zwiększenia ich udziału w codziennej diecie. Również tej uznawanej za pełnoporcjową, czyli z założenia zaspokajającej zapotrzebowanie energetyczne i na niezbędne do życia składniki określonej grupy czworonogów. Skąd jednak pomysł by wspomagać już zrównoważoną dietę? Otóż, z „doświadczenia”.
Niemal każdy z nas korzysta z dobrodziejstw współczesnej farmaceutyki, zapobiegawczo sięgając po dodatki, suplementy i kompleksy witaminowe, często nie mając ku temu rzeczywistego powodu. Tę ogólnospołeczną tendencję przekładamy na nasze psy, zapominając, że karmy suche premium to jednak coś więcej, niż tylko produkt zaspokajający potrzeby bytowe psów. To rozbudowane, bogate w składniki odżywcze i dodatki funkcjonalne formuły, których zadaniem jest zachowanie najlepszej możliwej kondycji psychofizycznej zwierzęcia, jego siły i witalności na każdym etapie życia. Ich nieumiejętne uzupełnianie prowadzi do niebezpiecznych nadmiarów, mogących realnie zagrażać zdrowiu czworonoga. Stosowanie dodatków i suplementów w codziennej diecie, również tych naturalnych zalecane jest, gdy stan zdrowia psa stanowi o takiej konieczności, a i wtedy ich dawkowanie wymaga ścisłej kontroli specjalisty – żywieniowca i lekarza weterynarii.
A co z modą?
Właśnie. Co z modą? Lubimy za nią podążać, w szczególności, gdy odpowiada naszym lifestyle’owym przekonaniom, oczekiwaniom lub preferencjom. Naszym, nie naszych psów. I tu jest – chciałoby się powiedzieć – pies pogrzebany. Grain free i Vege – te hasła na opakowaniach karm już nikogo nie wprawiają w osłupienie. Półki uginające się pod ciężarem izotoników dla sportowców, past uspokajających dla znerwicowanych czworonogów, lodów o smaku wątróbki, psiastek czy psich tortów to nasza rzeczywistość. Jak wśród tych wszystkich, oprawionych w barwne opakowania, skądinąd marketingowe arcydzieła, smakowitości utrzymać rezon i zachować stały harmonogram żywienia czworonoga? To właśnie kwintesencja wspomnianej na samym początku odpowiedzialności za zdrowie, albo uda nam się udźwignąć jej ogrom, albo będziemy walczyć z konsekwencjami naszych błędnych decyzji, jednocześnie przypatrując się niememu cierpieniu naszego psa.
Przesada? Może. Ale z drugiej strony, lepiej świadomie sięgać po nowości, nie dając się ponieść modzie, uważnie śledzić tendencje rozwojowe rynku pet-food i czerpać rzetelną wiedzę o zdrowym żywieniu czworonoga, by uniknąć przykrych skutków dobrych chęci. Bo jak to zwykle jest z tymi dobrymi chęciami, wszyscy przecież dobrze wiemy.